sobota, 10 grudnia 2011

okey,

Dobra , chciałam przeprosić za ostatnia notke którą tu na psiałm i juz ją usunęłam bo przesadziłam . Wyzwałam tam  ludzi których tak na prawdę nie znam i nie wiem jakie sa ich zamiary tak więc nie powinnam przedstawiać ich w tym świetle. Co prawda tamten wpis był tylko po to żebym sobie po klnęła  i po wyżywała się bo nie mogłam sobie z pewna rzeczą po radzić a tak na prawde mi nie po mogło a uraziło wiele osób . Na prawde PRZEPRASZAM . przepraszam już nie wiem który raz , chociaż normalnie tego za często nie robie . ale , kurwa , na prawde jest mi przykro . Po raz pierwszy jest mi tak przykro że napisałam coś bezmyślnie i zachowałam sie jak bezmyślny pierdolnięty dzieciak. i szczerze się wstydzę mojego zachowania .
Nie jestem dojrzała . Jestem tylko bachorem który cały czas szuka sposobu na rozwiązywanie swoich problemów  i jak widać nadal go nie znalazło . Jestem świadoma tego że teraz może być tylko gorzej ale nie mam zamiaru 'walczyć' czy coś takiego , jestem świadoma swojego błędu . za który teraz mogę jedynie przeprosić.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

To takie jebane uczucie, kiedy wiesz że nie powinieneś , ale musisz bo tak coś ci karze .

uhm. prowadzę aktualnie pewną emocjonalną walkę , tam , w środku. Musze wiedzieć czego chce , bo bez tego , wszystko sie zjebie. Musze wiedzieć czy mam sie opanować. MUSZE wiedzieć czy mam coś zrobić czy oddać to w Twoje ręce, pomimo iż wiem , że Ty czujesz sie w tym wszsytkim tak samo kurewsko dziwnie i bezbronnie jak ja.
Potrzebuje troche odpoczynku i czasu do przemyśleń. Musze sama sobie go dać. ugghhh.
No nic , musiałam to napisać żeby to do mnie dotarło. A to że zaśmiecam tym bloga zbytnio mi bynajmniej nie przeszkadza. xd

piątek, 2 grudnia 2011

plan vs. spontan.

Na początku przepraszam bardzo za mają " ambitność " ale ten tydzień był straszny ,a dzisiejszego dnia nie ogarniam.
Otóż tak , planowanie. hmm.. Jeśli o to chodzi to jestem w pewnych sprawach stanowczo na NIE . Bo planowanie [ w moim przypadku ] NIGDY sie nie sprawdza. Ok. Rozumiem mozna coś czym sie człowiek stresuje jakoś zarysować w głowie, żeby ten stres sie zmniejszył i wql , ale bez przesady. Niestety są ludzie którzy planują praktycznie wszystko , całkowicie świadomie. Bo my wszyscy  planujemy , nawet nie świadomie. No dobra moze nie codziennie ale tak jest, np. Ktoś niespodziewanie chce żebyś szybko poszła do sklepu . albo przyszła do niego. no to jakos tak nie planujesz tego , jak tam dotrzesz tylko po prostu idziesz. A jeśli umawiasz sie z kimś na 16 to juz jst planowanie.
Szczerze? nie mam zielonego pojęcia jaki głębszy sens ma ta wypowiedz , ale planowanie jest po prostu zjebane.


A tak wql to człowieku , który wylicytowałeś ten sweter > http://moda.allegro.pl/sweter-vintage-retro-patchwork-oversize-moher-zara-i1953314153.html  GIŃ W OGNIACH PIEKIELNYCH , albo znajdz mi fajniejszy ;d

piątek, 25 listopada 2011

fifth

Hej, hej. Dzisiaj chce porószyć [ a bynajmniej mam zamiar nie wiem czy mi sie uda ] poruszyć pare tematów, które od jakiegoś czasu plączą się po mojej głowie. Nie wiem, czy już o tym mówiłam, albo nawiązywałam chociażby - zapewne tak. Mimo wszystko , zobaczymy jak mi to wyjdzie.
Samobójstwo , śmierć . Zauważyliście , jak My , ludzie do niej podchodzimy? śmierć jest dla nas czymś tragicznym. Płaczemy, rozpaczamy . Jesteśmy wtedy egoistami , wiecie? Na prawde. Bo płaczemy dlatego że tęsknimy , albo martwimy się , ale mówię teraz o śmierci która dotknęła ans bezpośrednio . Nie pomyślimy , że osoba która umarła teraz na pewno jest szczęśliwa . Obserwuje nas , bo nas kocha i cierpi przez to że my cierpimy przez nią . Tak samo samobójstwo . Płaczemy bo kogoś straciliśmy , ale ta osoba tego chciała . ta osoba NARESZCIE dostałą tego czego chciała . Oczywiście jeśli na prawde właśnie tego chciała . Bo niestety bardzo często człowiek chce się zabić po prostu . Bo chce zwrócić na siebie czyjąś uwagę . Jednakże i tak tego nie robi. Tak więc trzeba rozróżnić te dwie sytuacje - kiedy ktoś chce umrzeć  kiedy ktoś najzwyczajniej chce być przez kogoś zauważonym i nie widzi innego wyjścia.
Drugim tematem który jest całkowicie odmienny od powyższego , czyli relacje międzyludzkie . Rozpierdala mnie fakt , że z dnia na dzień stosunek dwóch osób do siebie może się zmienić o 200 % . I zauważyłam , że zazwyczaj przyczyniają się do tego osoby trzecie. Takie moje jedno pytanie , DLACZEGO DO CHUJA PANA NIE MOŻEMY SIĘ NIE WTRĄCAĆ W SPRAWY INNYCH ALBO PO PROSTU NIE INGEROWAĆ W NIE ?! Nie pojmuje tego . Nie rozumiem, jak parę słów z ust innego człowieka do drugiego może zmienić wszystko . Jak choćby dlatego , że inna osoba nie była na to wszystko gotowa , a ta osoba która powiedziała to oczywiście chciała 'pomóc' . Trzeba wiedzieć kiedy się wepchnąć w to wszystko a kiedy nie. Jeśli zależy ci na pseudo szczęściu albo dobrych stosunkach po między tymi ludźmi .
I nieeee, ja wcale nie mówię tego na przykładzie tego co sie wydarzyło . wcale.
+ Jeśli ktokolwiek to wql czyta , i interesuje go to , to może podzielisz sie ze mną jakimiś swoimi przemyśleniami , albo czymś co cie dręczy albo tego nie pojmujesz zebym mogła tu coś napisać? Bo w najbliższym czasie w mojej pustej główce może sie nie pojawić nic innego .

niedziela, 20 listopada 2011

opis "uczuć/odczuć" - nudne w huj.

Chciałam tutaj napisać, jak bardzo tęsknie za moim przyjacielem. Jak bardzo go kochałam i kocham. Także , ze nadal mam nadzieje ze odezwie się do mnie, chociażby w te moje pieprzone urodziny i da mi mój wymarzony prezent - krótkie wyjaśnienie. Chociaż wiem że ja tez zachowałam sie jak suka. Przepraszam. Nie potrafiłam sobie inaczej poradzic z tą jebaną tęsknotą i bólem. Bo, wykorzystujesz mnie, nawet jeśli tego nie wiesz. ZAWSZE znikasz jak gdyby nigdy nic. ZAWSZE pojawiasz się bez uprzedzenia. Robisz mi mętlik w głowie. Zajebisty mętlik. A mimo to , ja zawsze byłam na Twoje zawołanie. Zawsze. Przeżywałam każdą rozmowe z Tobą tak, jak by to było całe moje życie.Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego jakie to było , jaki Ty byłeś ważny. Dlatego teraz , jak tylko pomysle o Tobie to nie moge normalnie funkcjonować. Zjadasz mój umysł , Przez te wszystkie jebane domysły co było prawdą a co nie. Czy Ty jesteś prawdziwy czy tylko ktoś sie bawi moim życiem. Teraz wiem tylko jedno : ja nie chce podawać pierwsza ręki , po raz pierwszy. Po raz pierwszy nie chce sie przejmować. Daj mi tylko to wyjaśnienie. Powiedz ta pierdoloną prawde a dam Ci spokój . Już raz na zawsze.

czwartek, 17 listopada 2011

Hope

Siedzę sobie jak zwykle nic nie robiąc, kręcąc sie na krześle i tak nagle, dotarło do mnie ze mam nadzieje. Tylko, co to w ogóle jest? Dlaczego to mam? Co nam to daje? Nie jestem pewna czy chce "to" mieć. Bo po niej często odwiedza nas rozczarowanie. W moim przypadku zazwyczaj. Jednakże tak samo często zamiast znanego nam kolegi Rozczarowania , niespodziewanie przychodzi Szczęście. Hmm, Szczęście to , niesamowicie pozytywna istotka. Według niektórych warto dla niego spotkać się parę razy z Rozczarowaniem i Cierpieniem.
Pomimo tego bólu , dużo ludzi ryzykuje. Bo na prawde warto.
Ale nikt nie pomyśli, że to wszystko sprawka panny Nadziei , oraz pani Miłości. I tak pomyślmy, czy nie było by bez nich łatwiej? Otóż łatwiej na pewno, ale nie było by... tak .. ciekawie ! 

Nie wiem, na prawde nie wiem czy ktoś coś zrozumie z tej pseudo wypowiedzi.
W każdym bądź razie , wbrew pozorom mam nadzieje, milośc i wszystko to inne przy sobie. A to , ze czasem ( może troche częściej niż czasem ) jestem zimną suką , to nie znaczy , że tak na prawde mi nie zalezy albo ze taka jestem w srodku . Tak jest po prostu łatwiej , a niestety nie zawsze mam siłę to wszystko znosić od nowa.
Mimo wszystko , cały czas sie łudzę , że do pewnej osoby nie zawita koleżanka Nienawiść , i że mi wybaczy i wreszcie to wyjaśnimy. Mam też nadzieje , że do innej osoby nie zawitała panna Miłość , tylko jej siostra bliźniaczka Zauroczenie i że ta osoba wreszcie mnie o tym poinformuje . I że wql te panie i panowie sie odpierdolą i wypierdolą jak najdalej z mojego zycia bo zaczynają mnie wkurwiać.

niedziela, 13 listopada 2011

just thought

Zastanawiało was kiedyś , jak wiele ludzi rozmyśla o śmierci? Pomyśleliście kiedyś że nie jesteście wyjątkami, że praktycznie każdy myśli o śmierci. Pomyśleliście? Nie? To teraz pomyślcie logicznie. Myślicie o śmierci - oczekujecie jebanego współczucia, nawet jeśli go odrzucacie. Jesteście w dołu (ale nie zawsze). Czujecie , że nikt inny tego nie przeżył, że nikt nie zrozumie tego uczucia. A prawda jest taka, że nie jesteście wyjątkowi, jesteście całkowicie przeciętni. Nikogo nie obchodzi co wy przeżyliście , bo ONI przeżyli coś straszniejszego, i to WY nigdy tego nie zrozumiecie. Wtedy uważacie ta osobę za chama , egoistę . I znowu myślicie ze jesteście wyjątkowi bo WY tacy nie jesteście.  A jesteście. Wszyscy jesteśmy. Wszyscy jesteśmy tacy sami. To całe "życie" to jedno wielkie koło, które my nieświadomie tworzymy. Myśleliście kiedyś o tym? Bo ja nie .